poniedziałek, 11 stycznia 2010

Zima. WOŚP.

Zima. Piękna, biała, puszysta, magiczna - ech ach, po prostu prawdziwa zima, wreszcie do Nas zawitała, szczerze mówiąc nie pamiętam takiej zimy jak tego roku. Teraz jest pięknie wszędzie biało, ogromne czapy śniegu na drzewach no cudeńko, ale... martwię się końcem zimy i jak te ogromy śniegu będą topniały i rzeki będą nabierały, aż strach pomyśleć:-(

Przedwczoraj po śniadanku z Mają postanowiłyśmy wybrać się ulepić bałwanka, obiecałam mojej córeczce rok temu ulepić takiego prawdziwego wysokiego bałwanka, ale niestety nie udało Nam się bo było za mało śniegu. No i tym razem nie za bardzo Nam wyszedł bo choć śniegu ogromy dookoła to śnieg delikatny i "mało kleisty". Poniższa fotka z pseudo bałwankiem, standardy zachowane, marchew - nos, igły sosny - oczy, patyczaki wygrzebane spod śniegu - ręce (pomysł Mai) oto efekt:



Po bałwanku przyszedł czas na śniegowe aniołki, Maja:



mama:





Wczoraj był XVIII finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Maja pojechała z tatusiem a mama z Miłoszkiem została w domku, ale Maja przywiozła mi serduszko, a Miłoszkowi balonik - czerwone serduszko:



No i kolejna puszka w "rękach" robota tutaj dostała Misia :-)



Nie ma to jak być na Orkiestrze i nie zaliczyć karuzeli, szczęście widać na zdjęciu:


1 komentarz:

  1. hej kochani, szperając po necie znalazłam Was przypadkiem :) buziaki pięknie wyglądacie

    OdpowiedzUsuń