taka bardzo wrażliwa, emocjonalna, uczuciowa, widzę jak bardzo brakuje Jej tatusia, widzę to po rysunkach z przedszkola, rysuje Nas jako rodzinę w czarnych chmurkach, a tata zupełnie w odrębnym rogu kartki:-( Była dzisiaj w Kościele na różańcu z intencją...za zdrowie i powrót tatusia do domu...tęskni...
łzy same napływają mi do oczu...
jest ciężko...bardzo ciężko...
środa, 26 października 2011
sobota, 22 października 2011
Dzieci.
czwartek, 20 października 2011
Jesienne bukiety.
czwartek, 6 października 2011
Miesiąc.
Od miesiąca jestem sama z dziećmi, bez P., miesiąc temu o tej godzinie drżałam na izbie przyjęć czekając na wynik tomografii, minęły nerwy, płacz, trzeba wierzyć, być silnym i czekać z nadzieją na postępy. Teraz od tygodnia rehabilitacja. Pomalutku widać efekty. Aniu dziękuję za dobre słowo, Kasiu dziękuję za telefon i słowa wsparcia i mamie Ali też dziękuję:-) Mam wsparcie rodziny, najbliższych i przyjaciół, dzięki czemu udało mi się nie wpaść w dół. Wracaj Kotku do zdrowia bo tak bardzo Cię potrzebujemy...KOCHAM CIĘ!!!!
środa, 17 sierpnia 2011
sobota, 13 sierpnia 2011
niedziela, 31 lipca 2011
5 latek Mai.
sobota, 30 lipca 2011
piątek, 29 lipca 2011
A gdy mama robi tort...
środa, 27 lipca 2011
Zdrowe dziecko = szczęśliwe dziecko.
No i już koniec. Koniec tego cholernego zapalenia, namęczyłam się za dwóch a nawet za trzech, to dość upierdliwe schorzenie które dało w kość mardzi a przede wszystkim Miłoszowi, no ale jak zaczęłam na początku KONIEC. Teraz patrzę jak synuś się uśmiecha, bawi i ze smakiem pałaszuje wszystko co mu pod nosek podstawię:-)
A tak na marginesie muszę się pochwalić że od dwóch dni świadomie i wyraźnie Miłosz zaczął mówić MAMA, lub MAMO z akcentem na "o", bo w kółko i bez opamiętania wciąż tylko tata i tata.
Poza mamą i tatą mówi miliony różnych słów które nie wszystkie są dla Nas zrozumiałe, ale widać, że chłopak się stara i komunikacja ze światem zbliża się wielkimi krokami. Gadułą będzie niesamowitą, chyba nawet wiem po kim;-)
Kilka fotek z placu zabaw, z cyklu szczęśliwe dzieci:
A tak na marginesie muszę się pochwalić że od dwóch dni świadomie i wyraźnie Miłosz zaczął mówić MAMA, lub MAMO z akcentem na "o", bo w kółko i bez opamiętania wciąż tylko tata i tata.
Poza mamą i tatą mówi miliony różnych słów które nie wszystkie są dla Nas zrozumiałe, ale widać, że chłopak się stara i komunikacja ze światem zbliża się wielkimi krokami. Gadułą będzie niesamowitą, chyba nawet wiem po kim;-)
Kilka fotek z placu zabaw, z cyklu szczęśliwe dzieci:
wtorek, 19 lipca 2011
Zapalenie jamy ustnej.
Miłosz. Od kilku dni nieco gorączkował i od czwartku ustąpił apetyt, długo się nie namyślając pomyślałam, że pewnie idą kolejne ząbki, tym bardziej, że pokazywał mi paluszkiem ząbki, ale wczoraj wyczułam dość nieprzyjemny zapach z ust i jak zaglądnęłam w buźkę, o mały włos nie zemdlałam, dziąsła były tak spuchnięte, że prawie nie widać było ząbków, w te pędy poleciałam do lekarza i co się okazało...zapalenie jamy ustnej i afty na jęzorku:-( biedaczysko moje, dostaliśmy roztwór na bazie aphtinu i pędzlujemy kilka razy dziennie, a na noc ibum oby nocka jakoś przeleciała, bo miniona do udanych nie należała. I teraz się zastanawiam, skąd??? Pewnie od brania wszystkiego co wpadnie w małe rączki do dziubka, od ssania nie zawsze czystego kciuka, od picia wody z basenu, z wanny, przed tym jak widać człowiek nie uchroni, ponoć latem dużo dzieci ma problemy z jamą ustną, no trudno obyśmy zaleczyli i nigdy to już do Nas nie wracało.
poniedziałek, 18 lipca 2011
Niedziela w Kiełczowie.
Sielska zagroda.
czwartek, 14 lipca 2011
Wakacje Pustkowo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)