Obyło się bez większych sprzeciwów, jest dobrze, moje dziecko zrozumiało, że "to coś" nie robi krzywdy i nic a nic nie boli wdychanie słonego powietrza. Ale obiecałam, że już krople i fontanna do nosa (sterimar) pójdą w zapomnienie. Misio w dzień radził sobie z katarem bo ja latałam z fridą do 15 minut, na noc podałam mu ibum i mam nadzieję że i ta noc jak poprzednia mimo kataru będzie przespana.
Maja po inhalacji słodko zasnęła ze swoimi sierściuszkami:
och, słodkie maleńkości. fajny macie inhalator my mamy ogromny w porównaniu do waszego.
OdpowiedzUsuńa próbowałaś kiedyś zamiast sterimaru euphorbium? ja wynalazłam je przy małej ewie działały cuda.
inhalator jest pożyczony od cioci Patrycji:-))) jest cichutki i zgrabniutki, pożyczamy już drugi raz, ale teraz obiecuję sobie taki sprezentować. Euphorbium też mam ale cokolwiek Jej wkładam do nosa jest popłoch i panika:-(
OdpowiedzUsuńuch :/ no fajny jest, ale ja na swój nie narzekam, a po tylu choróbskach inhalują się już w każdej pozycji :)
OdpowiedzUsuń