No i zaczęło się...oby nie było, że za długo jest tak fajnie, bez wstrętnych chorób. Zaczął się 1.09, rozpoczęcie roku szkolno - przedszkolnego i trzy dni września za nami - dzień czwarty, dowiaduje się, że w przedszkolu panuje grypa żołądkowa i połowa grupy jest zarażona, z moją Mają na czele o czym dowiedziałam się dzisiaj rano, biegunka, wymioty, szpital, zastrzyk i walka aby nie odwodnić dziecka. No to walczymy modląc się w duchu żeby Miłosz tego paskudztwa nie załapał.
o rany! trzymajcie się kochani, po moich ostatnich przejściach wiem co to za koszmar :/
OdpowiedzUsuńAle ja jestem gapa przecież wy mieszkacie w bloku w którym i ja mieszkałam....o rany....:)
OdpowiedzUsuńCo do grypy to rzeczywiście wirus krąży...nie dajcie się!Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuń:-)))
OdpowiedzUsuń